Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej
z dnia 2 kwietnia1997 r.Art. 68.1.
1. Kazdy ma prawo do ochrony zdrowia.
2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń
opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa.
3. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym,
osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku.
4. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia
skutkom degradacji środowiska.
5. Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.
Jak to ma się do rzeczywistości?
Wielu przedsiębiorców zatrudnia pracowników na podstawie umów cywilnoprawnych: na zlecenie lub o dzieło. Nie bez powodu nazwanych śmieciowymi. Pozwala to pracodawcy na uniknięcie kosztów związanych z zatrudnieniem na stałe.
Gorzej ma pracownik. Np. o płatnym urlopie może sobie tylko pomarzyć. Coraz chętniej pracodawcy zawierają umowy o dzieło, pozwala to im także nie odprowadzać składek ZUS (art. 6 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Także art. 66 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych pogarsza sytuacje pracownika, bo nie jest objęty opieką zdrowotną. Chyba, że ma jeszcze stałą pracę. Ale to należy do rzadkości.
Oczywiście takie zatrudnianie na dłuższy okres nie powinno mieć miejsca, powinna być zawarta normalna umowa o pracę. To teoretycznie, bo w praktyce okazuje się to "normą". A kontrole ZUS nie są skuteczne. Oczywiście pracownik ma prawo zgłosić taki fakt. Rzecz w tym, że byłby to raczej koniec jego pracy, a często i "wilczy bilet" u innych pracodawców. Zwłaszcza w niedużych miejscowościach.
Bezrobotny ma opłacane świadczenia zdrowotne przez urząd pracy. Wykonujący umowę o dzieło, skorzystać z tego nie może. Co gorsza: podejmując jakąkolwiek pracę, w tym na umowę śmieciową, jest zobowiązany zgłosić to w urzędzie pracy. Zostaje wykreślony z ewidencji poszukujących pracy i traci tym samym możliwość skorzystania z opieki zdrowotnej w NFZ.
A to, że jego płaca jest opodatkowana jakoś ustawodawcy nie interesuje. Czyli: można pobierać podatek nie dając w zamian nawet opieki zdrowotnej! W którym wieku my żyjemy? W centrum Europy?
Oczywiście istnieją ubezpieczalnie prywatne. Tylko jak to się ma do normalnego ubezpieczenia w ZUS i tego co gwarantuje Konstytucja RP? Oczywiście pomijając fakt, że niewielu na takie ubezpieczenia stać. Przeważnie to ubodzy ludzie, harujący na utrzymanie rodzin. http://tiny.pl/hznv9
PS.
Komu "zawdzięczamy" takie umowy? http://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/66CD1764 Oczywiście nie tylko temu panu. Ktoś za tym głosował.
A może jeszcze za mało urzędników mamy w Polsce, by zrobić z tym porządek? Akurat NFZ zatrudnia nowych: http://fakt.onet.pl/Beda-nowe-etaty-w-NFZ,artykuly,227352,1.html
Jak to ma się do rzeczywistości?
Wielu przedsiębiorców zatrudnia pracowników na podstawie umów cywilnoprawnych: na zlecenie lub o dzieło. Nie bez powodu nazwanych śmieciowymi. Pozwala to pracodawcy na uniknięcie kosztów związanych z zatrudnieniem na stałe.
Gorzej ma pracownik. Np. o płatnym urlopie może sobie tylko pomarzyć. Coraz chętniej pracodawcy zawierają umowy o dzieło, pozwala to im także nie odprowadzać składek ZUS (art. 6 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Także art. 66 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych pogarsza sytuacje pracownika, bo nie jest objęty opieką zdrowotną. Chyba, że ma jeszcze stałą pracę. Ale to należy do rzadkości.
Oczywiście takie zatrudnianie na dłuższy okres nie powinno mieć miejsca, powinna być zawarta normalna umowa o pracę. To teoretycznie, bo w praktyce okazuje się to "normą". A kontrole ZUS nie są skuteczne. Oczywiście pracownik ma prawo zgłosić taki fakt. Rzecz w tym, że byłby to raczej koniec jego pracy, a często i "wilczy bilet" u innych pracodawców. Zwłaszcza w niedużych miejscowościach.
Bezrobotny ma opłacane świadczenia zdrowotne przez urząd pracy. Wykonujący umowę o dzieło, skorzystać z tego nie może. Co gorsza: podejmując jakąkolwiek pracę, w tym na umowę śmieciową, jest zobowiązany zgłosić to w urzędzie pracy. Zostaje wykreślony z ewidencji poszukujących pracy i traci tym samym możliwość skorzystania z opieki zdrowotnej w NFZ.
A to, że jego płaca jest opodatkowana jakoś ustawodawcy nie interesuje. Czyli: można pobierać podatek nie dając w zamian nawet opieki zdrowotnej! W którym wieku my żyjemy? W centrum Europy?
Oczywiście istnieją ubezpieczalnie prywatne. Tylko jak to się ma do normalnego ubezpieczenia w ZUS i tego co gwarantuje Konstytucja RP? Oczywiście pomijając fakt, że niewielu na takie ubezpieczenia stać. Przeważnie to ubodzy ludzie, harujący na utrzymanie rodzin. http://tiny.pl/hznv9
PS.
Komu "zawdzięczamy" takie umowy? http://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/66CD1764 Oczywiście nie tylko temu panu. Ktoś za tym głosował.
A może jeszcze za mało urzędników mamy w Polsce, by zrobić z tym porządek? Akurat NFZ zatrudnia nowych: http://fakt.onet.pl/Beda-nowe-etaty-w-NFZ,artykuly,227352,1.html